W pewnym momencie życia człowiek, o którym tutaj napiszę doszedł do samego dna. Nie potrafił akceptować tego kim jest i jak czuje. Obwiniał siebie za wszystko co złe wydarzyło się w jego życiu i nie widział innej drogi niż żyć w społeczeństwie, ale samotnie.
Nie były to dla niego czasy łatwe, ani przyjemne, chociaż z zewnątrz wszyscy byli przekonani, że u niego jak zwykle wszystko dobrze, a nawet doskonale – wewnętrznie czuł ogromne wypalenie i ciężar. Ten człowiek to ja – Michał – kilka lat temu.
Dzisiaj dzięki innym ludziom których spotkałem na swojej drodze dotarłem w zupełnie inne miejsce, miejsce spokoju ducha, akceptacji i samorealizacji. Potwierdziło się tylko to, że prośba o pomoc, nie oznacza słabości, a chęć walki o samego siebie.
Ty też możesz to zrobić. Czekamy na Twój kontakt.
/-/ Michał